To było pierwsze prawdziwe jesienne pływanie! Pisząc “jesienne” mam na myśli deszcz i wiatr oraz niezbyt wysoką temperaturę. Bo pomimo tego, że teraz za oknem piękne słońce a kreski termometru wskakują powyżej 20 st. (swoją drogą, kto używa teraz kresek termometru, skoro wszystko elektroniczne?) – to zdarzył się weekend, kiedy warunki pogodowe były iście jesienne. A my mimo to zapakowaliśmy deski do auta i ruszyliśmy nad wodę. W dodatku o wschodzie słońca!
planowanie trasy
Nie wszystkie nasze wypady są zaplanowane od “A do Z” ale ten był. No może nie do Z, ale jakieś A już mieliśmy w głowach 🙂 Kanał Wydrnik na naszej szczecińskiej Odrze kusił swoim spokojnym nurtem oraz pięknymi okolicznościami przyrody, które tylko widzieliśmy na zdjęciach. Zachciało nam się poczuć Wydrnik pod własnymi deskami. Już zdjęcie google pokazuje, że Wydrnik jest raczej taki dziki i zarośnięty – takie zakątki baaardzo lubimy.

wskazówka – mapa
Wygooglowaliśmy miejsce na dmuchanie i wodowanie desek – postawiliśmy na Plażę Gocławską – miejsce okazało się dość dogodne, ale nie idealne a słowo plaża w nazwie jest mocno na wyrost. Pewnie miejscowi dobrze o tym wiedzą.
Głównym minusem była spora ilość śmieci i gruzu oraz brak trawnika i nieuprzątnięte zarośla, które przy odrobinie zaangażowania mogłyby zniknąc i dodać temu miejscu +10 do wyglądu.



Kolejnym minusem było mocno kamieniste i “wykafelkowane” zejście do wody. Mniejsza o kamienie, gorzej z tymi kaflami oraz, że pośród nich znajdowały się pobite kawałki szkła. Schodząc do wody należało zachować większą ostrożność.
Do plusów należy dodać – możliwość zostawienia auta.

relacja
Jak wspomniałam zerwaliśmy się jeszcze z samego rana. Było ciemno – około 6 rano. Z początkiem pażdziernika słońce wstaje po 7, więc ja zdecydowanie tę porę dnia, o tej porze roku, w dodatku w weekend, uważam za “środek nocy”. Ale czego nie zrobi się dla przyjemności? Na takie poświecenia jestem gotowa 🙂


Prognozy pogody nie były jakieś mega fantastyczne. Liczyliśmy się z przelotnym deszczem oraz słońcem zmieszanym z chmurami. Dlatego odpowiednio ubrani pojechaliśmy nad Odrę. Z początku wydawało się, że nic nas nie zaskoczy, ale po około 30 minutach pływania już postraszyło pierwszym deszczykiem. A następnie spotkały nas zupełnie inne warunki pogodowe od prognozowanych! (ups).
na Odrze
Wpływając na Odrę po prawej stronie można podziwiać Stocznię Szczecińską. Nie wiem jak wy ale ja lubię takie stalowe klimaty!

Zanim dopłynie się do Kanału Wydrnik należy przepłynąć Kanał Święta. Już tu zaczyna być bardzo urokliwie. Taki lekko mroczny klimat pogodowy odpowiednio nastrajał. Efekty dźwiękowe niezapomniane, dużo ptactwa i dużo skrzypiących drzew.




W kanałach Odry wybudowane są mini przystanie dla żaglówek czy jachtów. Mijaliśmy trzy. Przy sprzyjającej pogodzie na pewno jest to świetne miejsce na odpoczynek, zszamanie zapasów z wodoodpornego plecaka, czy skorzystanie z toalety (są tam tojtoje).
No i nagle słońce zaszło zupełnie za chmury. Zerwał się mocniejszy wiatr i zaczął padać deszcz. Mokry klimat pod deską i nad nią. Ale jak widać pomimo tego i tak był fun i energia!




Szczerze to byłam zaskoczona swoją postawą. Wygonić mnie z domu w wietrzny dzień kiedy pada deszcz? No way! Ale SUPowanie w deszczu wcale nie było takie złe. W głowie nastawiałam się na gorsze doznania, kiedy o tym myślałam. Ciesze się, że się mile rozczarowałam.

Powyższe, to jedno z moich ulubionych zdjęć z tego wypadu. Jest to miejsce, gdzie ze Świętej wpływa się w Wydrnik.




Choć na zdjęciach tego nie widać to mniej więcej na końcu kanału Wydrnik zerwał się silny wiatr, który utrudniał wiosłowanie na stojąco. Zeszliśmy na kolana i zrezygnowaliśmy z wpływania na szeroką Odrę. Wróciliśmy się i na skróty przez Kanał Piwny wróciliśmy na Kanał Święta i do “bazy”.



Na zdjęciach też widać typowo jesienne klimaty


Pływanie zajęło nam około 2,5 godziny. Nie był to długi wypad. Z chęcią spędzilibyśmy więcej czasu na wodzie, ale dosłownie nas z niej wywiało! Powrót nie należał do najłatwiejszych. To były najtrudniejsze warunki w jakich przyszło nam pływać do tej pory. Po sporym odcinku wiosłowania pod wiatr udało nam się znaleźć zaciszną oazę spokoju – tak na wyciszenie emocji i oddechów.




filmik
Łapcie jeszcze filmik, gdzie możecie podejrzeć nas co nieco w akcji
Na pewno wrócimy tu wiosną i latem. I na pewno z dzieciakami! Musimy im pokazać ten zakątek Szczecina z wody. A tymczasem …… planuję koleje posty…
#wydrnik #NaWodzie #rzeka #supsurfer #szczecin #odra #standuppaddle #sup #supspływ