top of page

Przygotowanie do SUPowania – mini poradnik

Zaktualizowano: 4 maj 2021

Można śmiało powiedzieć, że wiosna już jedną nogą jest w Polsce. Co prawda w marcu jak w garncu i dziś np. rano padał śnieg. Z kolei w sobotę i niedzielę można było zażywać kąpieli słonecznych przy temperaturze 20 stopni Celsjusza! Jeszcze jedna nóżka pani wiosny…. i będzie całkiem przyjemnie! 🙂

Niektórzy z Was zapewne planują tegoroczne wodowanie własnych desek po raz pierwszy , jak my w zeszłym roku? Lub wypożyczyć SUP i powiosłować w swojej okolicy? Jak się do tego przygotować aby spędzić dobrze czas na wodzie a może i cyknać jakieś pamiątkowe foto? Jak zadbać o deskę po pływaniu? Te i inne podpowiedzi w poście poniżej. Porady te wynikają jak zwykle z naszych własnych doświadczeń, podpatrywania innych, bardziej doświadczonych i są czymś co nam się sprawdza. Pamiętam dobrze, jak zupełnie zieloni, ale pełni zapału pompowaliśmy nasze deski pierwszy raz… jakby to było wczoraj!

 

Na początek zaznaczę, że są to rozwiązania wygodne dla nas… być może i Wam przypadną do gustu. A jeśli macie jakieś swoje patenty ułatwiające SUPowanie, to z chęcią o się o nich dowiem! Mam nadzieję, że się nimi podzielicie. Tu w komentarzach, na FB , IG , czy prywatnie pisząc do mnie wiadomość. Będę wdzięczna 🙂

 

sprzęt elektroniczny na SUPie


Bez telefonu jak bez ręki. Na desce także. Zawsze zabieramy ze sobą telefony. Po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo, aby w razie konieczności mieć możliwość wezwania pomocy, skontaktowania się z kimś. A po drugie ze względu na zdjęcia. Okazuje się, że telefonem robi się je najszybciej i najłatwiej. Dodatkową elektroniką są kluczyki do auta (które kluczykami są już tylko chyba z nazwy). Jak one zamokną to istnieje duże prawdopodobieństwo pchania auta do domu, wzywania sąsiadów na pomoc i innych możliwych sposobów ratowania sytuacji. Zawsze jednak istnieje ryzyko utopienia telefonu i kluczyków wodzie. Jak temu zapobiec? Jest kilka sposobów:


TELEFON

>>> Wodoszczelne etui z tasiemką – taki foliopak, dostępny w internecie w wielu rozmiarach. Folia działa tak, aby móc operować smartphonem przez nią. Jedne reagują lepiej inne gorzej. Jednak ja bym zwróciła uwagę także na zapięcie. Są różne. Nam najbardziej przypasowało takie na zatrzask, to zwijane, rolowane i zapinane na guziczki jakoś było mniej poręczne. Mnie jednak do tego etui zniechęca jakość zdjęć. Nie zawsze wychodzą fajne, bo dodatkowa warstwa folii często zniekształca obraz lub czyni go niewyraźnym. A jednak na SUPie to szybka akcja ze zdjęciami. Drugim minusem jest to, że wieszać telefon na szyi nie zawsze jest wygodnie. Majta się, przeszkadza, przy schylaniu szczególnie. Lepiej przypiąć gdzieś na wysokości pasa. Ale nie zawsze jest gdzie, bo w stroju kąpielowym czy bokserkach w pełni lata, może być ciężko o jakąś szlufkę i kieszeń.

Do takiego euti można schować kluczyki. Są też specjalne foliopaki im dedykowane, nieco mniejsze. Jest również taki gadżet jak kłódka na klucze, którą można przymocować do relingów na aucie, haka czy w innym miejscu obok auta… Ciekawa opcja, jednak chyba bardziej dla surferów. Nawet mini bagaż na SUPie, to raczej nie problem. Kwestia mentalności. Ja wątpię, żeby mój Maciek zostawił klucze w takiej kłódce.

etui-wodoszczelne-z-tasiemką.jpg

>>> Wodoszczelna obudowa na telefon – myślę, że na każdy model smartphona znajdzie się taki gadżet, który zabezpieczy telefon przed kontaktem z wodą na dłuższy czas i do iluś tam m głębokości. Wystarczy poszperać w sieci. W razie upadku telefonu do wody nie zostanie on w środku zalany. Myślę, że jakość zdjęć będzie lepsza ze względu na brak folii, dodatkowej warstwy, przez którą zdjęcia wychodzą gorszej jakości. Na nasz model telefonu są np. takie – >> LINK – Minusem jest tu brak możliwości przypięcia tasiemki. Jak telefon wypadnie z ręki to ląduje na dnie. Nie znalazłam jeszcze takiego wodoszczelnego etui z miejscem na tasiemkę… ale może słabo szukałam? Bo zdecydowaliśmy się na 3 rozwiązanie…..

supcase telefon.jpg

>>> pancerne etui na telefon i nerka – nam najlepiej się sprawdza się połączenie etui z możliwością dopięcia tasiemki plus nerka. O co chodzi? Być może na zdjęciach zauważyliście, że ja i Maciej mamy na sobie nerki. To taka podręczna skrytka na telefon i inne małe pierdółki (jakaś przekąska, chusteczka, co tam się chce mieć szybko pod ręką). Bez względu na porę roku można ją mieć na sobie i schować tam co trzeba. Telefon z tasiemką połączony z nerką, dla nas strzał w 10. Nawet jak telefon wyślizgnie się z ręki to zawiśnie mniej więcej na wysokości kolan/łydek i nie wyląduje na dnie. Przed głębinami jest zabezpieczony. Nawet jeśli my wylądujemy w wodzie, to nie nie zatonie. Ograniczony zasięg to nie kłopot, tasiemkę można na chwilkę odpiąć ze złączki, zrobić foto i przypiąć telefon z powrotem. Choć z reguły rzadko trzeba to robić. Co jednak z wodoodpornością? Tu już zależy jaki macie model telefonu. Nasze są odporne na krótki kontakt z wodą, więc kilka, kilkanaście sekund nie wpłynie na jego funkcjonalność (przetrenowaliśmy już to). Zawsze to jednak większe ryzyko uszkodzenia telefonu mimo wszystko, bo nigdy nie wiadomo co nas spotka za kolejnym machnięciem wiosła, ale my to ryzyko podejmujemy świadomie. Kosztem lepszej jakości zdjęć, szybszą reakcją na dotyk ekranu. Wpiszcie sobie w google etui pancerne i wasz model telefonu i koniecznie poszukajcie tego z miejscem na zaczep tasiemki. Nie wszystkie mają tę opcję.

spider-hurtel.jpg

NERKA


Wodoszczelne nerki? Są! Jednak nie dajcie się złapać na taką, która ma tylko uszczelniane zamki i kosztuje poniżej 100 PLN. Do takiej po kilku sekundach wlewa się woda, i co byście tam nie mieli – zamoknie. Wodoszczelna, która faktycznie działa, jest tego typu. Z rolowaniem u góry i zapinana na zatrzaski. Mamy, ale nie przepadamy. Dlaczego? Zbyt długo zajmuje czas na dostanie się do środka. A pływanie z otwartą, mija się z celem. Poza tym, jest extra. Pomieści w razie czego dokumenty, klucze do auta a nawet niewielki aparat 🙂

nerka dryfish.jpg

Dlatego jadąc dalej na ryzyku 😛 mamy zwykłe nerki i w nich trzymamy telefony plus jakieś inne duperelki. Ja wolę małą, poręczną, kompaktową, która szybko się otwiera jedną ręką.


WODOSZCZELNY PLECAK/TORBA

To taki MUST HAVE jeśli wybieracie się na dłuższą SUPową wyprawę i chcecie zabrać ze sobą np. jedzenie, dodatkowe ubrania i wszystko inne co warto zabezpieczyć przed kontaktem z wodą. Tutaj rynek oferuje ogrom możliwości kolorystycznych i rozmiarowych. Są różne kształty i zastosowania. Jedne są bardziej jak worki, inne jak plecaki ale wszystkie mają tą samą cechę, woda się do środka nie dostanie.


worek wodoszczelny.jpg

Co my zazwyczaj ze sobą zabieramy?


  1. ręczniki – głównie latem, służą jako koc, często przyjemnie go rozłożyć na desce jako poduszkę, lub pod pupę dla dzieci. Lub przydają się po kąpieli

  2. zapasowe ubrania – zawsze może przyjść ochłodzenie, lub będziemy chcieli zrzucić nadmiar ciuchów na sobie.

  3. przekąski i picie – wszelkiego rodzaju, co kto lubi

  4. linka – dodatkowa linka, którą w razie konieczności można przycumować deski do brzegu aby nie odpłynęły – MUST HAVE

  5. kapoki – choć deska sama w sobie jest bojką, którą w razie upadku możemy złapać. Dobrze jest mieć leash (mocowanie deski do nogi) aby nie odpłynęła od nas za daleko w razie upadku. Od niedawna mamy także restube – bojkę asekuracyjną, wypełniającą się powietrzem w razie upadku.

  6. inne – my chowamy do worka kluczyki lub aparat foto, choć teraz mam mały i mieści mi się w kieszeni. Jako ryzykantka, nie chowam go do torby (ale to też zależy od okoliczności), chyba zacznę częściej wozić nerkę wodoodporną, tam mój aparat się zmieści.

 

jak dbać o deskę


Trzeba pilnować dwóch ważnych rzeczy, aby deska służyła długo…

  1. Nie pozostawiać jej mokrej w torbie – po pływaniu najlepiej deskę pozostawić do wyschnięcia. Latem schnie szybciutko. Można ją o coś oprzeć, a jeśli nie ma o co, a deski są dwie, to można oprzeć jedną o drugą (taki namiot z desek). Lepiej warstwę z pianką wystawić do słońca. Wierzchnia warstwa deski dłużej schnie. Jeśli jednak nie macie czasu na takie zabiegi pielęgnacyjne po pływaniu, to koniecznie po dotarciu do domu należy deskę wyjąć z torby i nawet taką poskładaną lekko porozsuwać i zostawić do wyschnięcia.

  2. Odpowiednio deskę składać – deska musi być poskładana, nie zrolowana! My za pierwszym razem popełniliśmy błąd i zrolowaliśmy ją jak sushi. Raz, że jest to niewygodne a dwa, że miejsca klejenia deski są bardziej naprężone, powyginane? Każda deska ma inną długość. Z czasem wypracujecie sobie ile dzioba należy za pierwszym razem ugiąć aby ładnie poskładała się do końca i nic zbędnego nie wystawało, co jest niemożliwe do poskładania.

  3. My dodatkowo na bieżąco staramy się dbać o czystość deski. Zabieramy ze sobą do auta (można też wrzucić do torby z deską) szczoteczkę do czyszczenia średniej wielkości oraz ręcznik przeznaczony do wycierania deski. Szczotką łatwo obmyć piach i naniesiony brud. Wystarczy sama woda i siła mięśni. Ręcznik przydaje się przy szybszym osuszaniu deski a także przy składaniu, kiedy trzeba postrącać jakieś liście, czy kamyczki pozostałe na SUPie. Wtedy mamy pewność, że nie zabieramy ze sobą syfu do torby a następnie do domu. Kamyczki mogą rysować deskę i robić wgniecenia w warstwie z pianką.

 

jak szukać miejsc do zwodowania się?


Nie wiem czy istnieją na to różne sposoby? My mamy jeden. Mapy Google i jazda 🙂 Jak dokładnie to robimy opisałam szerzej w >>> tym poście – zapraszam!


w co się ubrać na SUP ?


Wiadomo, że tutaj w grę wchodzi pora roku. Zawsze ubiór musi być dostosowany do warunków atmosferycznych na dworze.

WIOSNĄ/LATEM: Dla dziewczyny – strój kąpielowy i np. na to spodenki z koszulką. Lub same spodenki 🙂 Ja lubię pływać na boso. Ale czasem przydają się buty do wody. Szczególnie na rzeki, kiedy czasem z SUPa trzeba zejść a pod stopami niekoniecznie piasek tropików, tylko mulaste dno rzeki. Dla chłopaka – spodenki do pływania, kąpielówki i na to zwykłe spodenki? Plus koszulka?

Tak naprawdę nie ma jednej rady – to co lubicie, w czym czujecie się dobrze, swobodnie, atrakcyjnie, komfortowo. Strój nie może krępować ruchów, obcierać ramion czy pach. Wiosłem pracuje się non stop i słabo by było mieć jakieś uwierające elementy na bluzce. Są ubrania dedykowane do sportów wodnych i one zazwyczaj sprawdzają się najlepiej.

ZIMĄ/JESIENIĄ – o tym pisałam >>post tutaj<< – więc nie będę się powtarzać. Szkoły są różne. Ja nie przepadam za pianką, marznę w niej pomimo, że nie przepuszcza powietrza. A może własnie dlatego? Nie ma tej wentylacji odpowiedniej? Bez dwóch zdań najlepszy na zimę jest DRYSUIT , suchy kombinezon (w slangu SUCHAR hihi, zabłysłam prawda? )

 

inne gadżety


GoPro – fajnie jest mieć kamerkę do nagrywania sportów w ekstremalnych warunkach. My taką mamy i korzystamy. Z reguły mocujemy ją do wiosła, bo można wtedy filmować z różnych stron, wysokości i pobawić się w reżyserkę. Możliwości mocowań jest kilka, są specjalne zaczepy na pokład deski, na głowę (bardziej na kask, ale w kasku na SUPie? hmmm ) i inne. Nam najbardziej odpowiada opcja mocowania do wiosła. Nasze GoPro jest wodoszczelne więc idealne na dechy…..

Dron – ciągle w sferze marzeń…. kiedyś na pewno. Dron, temat zagadka…. ale jak już będzie to go rozpracujemy

Aparat foto – dążąc do lepszej jakości zdjęć zaopatrzyliśmy się w aparat. Postawiliśmy na tzw, bezlusterkowca. Są to aparaty o niewielkich gabarytach, oferujące świetną jakość zdjęć. My mamy FUJI XT-2 (nie bez przypadku – odporny na zachlapania i kurz, czyli nieco lepsza obudowa. Jak nagle zaczął by padać deszcz, nie trzeba panikować i szybko chować aparatu) . Do niego niewielki obiektyw, tak aby nie był zbyt ciężki, ale nadał łapał ładne kadry – FUJINON XF 27 mm – taka kombinacja zmieści się to fishdrypacka 🙂

 

wasze pytania

Na moim instagramie jakiś czas temu zostawiłam Wam ankietę z możliwością zadania pytań. Odpowiem na kilka z nich. Jeśli po tym wpisie będziecie mieć jeszcze jakieś pytania, to koniecznie je mi zadajcie. Będziemy się głowić 🙂


  • “Po pierwszym razie na SUPie bolały mnie stopy – tak “kurczowo” stałam, czy to mija z czasem?” – tak mija! Jak nabieramy wprawy, stopy się rozluźniają i lepiej współpracują z ciałem i deską. Nie drętwieją i się tak nie meczą.

  • “Jak zacząć? Skąd wypożyczyć sprzęt i jak znaleźć odpowiednie miejsca, które pomogą” – Szczecin i okolice ma dobrze bo ma taką mnie 😛 Żartuję, bo wiem, że w każdym większym mieście w Polsce są już wypożyczalnie sprzętu lub zapaleni SUPiarze, którzy wprowadzą i podpowiedzą. Wujek Google oraz grupy tematyczne na fejsie /fora internetowe – tam należy szukać “pomocy”. Można też odezwać się do sklepu ze sprzętem wodnym w danym mieście i ich zapytać o bazy SUPowe nad jeziorami w okolicy. Zapraszam też w okolice Szczecina bo już niebawem będę startowała z SUP-spotkaniami, które własne będą miały na celu zapoznanie się z tym sportem.

  • Jak to jest z tym utrzymywaniem równowagi? Trzeba to wyćwiczyć? Czy SUP jest stabilny?” – Tak równowagę trzeba utrzymywać na SUPie non stop, ale nie jest to męczące. Z początku bywa trudne, dlatego zazwyczaj najpierw pływa się na kolanach. Choć najlepiej od razu próbować stawać i uczyć się prawidłowo. Równowagi uczymy się od pierwszych dni życia, opanowanie równowagi na desce nie jest trudne. Są różne rodzaje desek, które wymagają większego lub mniejszego skupienia w związku z równowagą. Dla początkujących polecane są deski typu ALLROUND – szerokie = stabilne. Właśnie my takie mamy. Podczas pływania z dziećmi baaaardzo się ta stabilność sprawdza.

  • Jakie buty na deskę” – latem na boso ale warto mieć ze sobą takie buty do wody. Czasami dno nie jest przyjemne dla stóp. Zimą buty neoprenowe – np. takie do nurkowania. My mamy o grubości 6’2 mm – grubości są różne.

  • “Co z dziećmi? Pływać z nimi? Od którego roku życia mogą same?” – no pewnie, że z dziećmi. Odpowiednio stabilny SUP – ubiór dla dziecka (kapok przede wszystkim) i do wioseł! Co do wieku? Mój filip jako 7 latek już spokojnie dawał radę sam. Myślę, że to zależy od sprawności fizycznej i chęci samego dziecka oraz zmysłu motoryki i równowagi. Są deski dedykowane rozmiarem dla dzieci.

  • “Torby, czy na kółkach są praktyczne. Jakie są najpraktyczniejsze np. do wędrówki 5 km z Supem?” –Torby na kółkach są mega wygodne. Mieliśmy okazję takie używać, choć nasze są zwykłe, bez kółek. Jednak zastanów się. Pójdziesz z torbą 5 km? I co dalej z torbą? Taka torba na kółkach jest dość spora… zajmie sporo miejsca na pokładzie deski., nie jest też wodoodporna. Zdecydowanie lepiej zaopatrzeć się w pas do przenoszenia deski – CZAD WYNALAZEK! >> link do produktu w sklepie Decathlon<<


Dzięki za UWAGĘ – to by było na tyle….. Znaleźliście tutaj jakąś radę dla siebie? Za kilka dni opublikuję post, gdzie w okolicach Szczecina można wypożyczyć DESKĘ SUP…. a może pokuszę się i zrobię też reaserch w innych miastach w Polsce? Jeśli macie chęć to pomóżcie i dajcie znać, jeśli posiadacie wiedzę na ten temat 🙂


66 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page