top of page

SUP piosenka na ukulele – Wiosłuj – czyli co nam w duszy gra!

Zaktualizowano: 3 maj 2021

W czasach pierwszego lockdownu, tego wiosennego powstał bardzo spontaniczny pomysł nagrania pierwszego w Polsce hitu SUPowego! Jaka wiąże się z tym historia?

 

“Wiosłuj”

(sup szanta , czyli SUP nam w sercu gra)

 

krótka historia jednej piosenki

Jakiś czas przed lockdownem poznałam się poprzez Instagram z Moniką, która prowadzi profil @mazury_sup_natury . Wymieniałyśmy się wiadomościami, które głównie dotyczyły zachwytem nad SUPowaniem. Generalnie od razu załapałyśmy wspólne flow, które pięknie ewoluowało w SUP-przyjaźń 🙂 Pomimo dzielącej nas odległości (ja Szczecin, Monia Ełk). Z Moniką łączył nas nie tylko SUP, ale miłość do muzyki. Choć były to dopiero moje początki gry na ukulele.

Ja nigdy nie grałam na żadnym instrumencie, no może prócz gry na flecie w szkole podstawowej (pamiętam, że bardzo to lubiłam). Ale jestem osobą dość umuzykalnioną. Od małego śpiewałam! Miałam nawet epizody startowania w jakichś konkursach wokalnych za czasów dzieciństwa. Później śpiewałam w zespole uwielbieniowym na przystanku niebo , zatem muzyka nie jest mi tak zupełnie obca. Gra na ukulele sprawia mi ogromną przyjemność, choć jest to poziom bardzo podstawowy.

Z kolei Monika, jest osobą grającą w orkiestrze na saksofonie. Nuty i świat muzyki od strony technicznej ma mocno opanowany. Więc nie dziwie się, że to ona była pomysłodawczynią tej szalonej ideii! Bo ja w życiu nie pomyślałabym, że się do tego nadaję, zaledwie po miesiącu brzdąkania na 4 strunach. Monia, dzięki, że we mnie uwierzyłaś!

 

Wyglądało to tak, że wymieniałyśmy się wiadomościami na instagramie, pisanymi i głosowymi:

(M) – Gosia? Napiszemy razem piosenkę o SUPowaniu? Pogramy na uku?

(G) – Myślisz, że się nadaję? SPOKO pomys!


aaaa z resztą sami zobaczcie 😛

IMG_4456.PNG

Potem był proces twórczy. Melodię miałyśmy, tę opracowałyśmy niemalże od razu. Potem rzeźbiłyśmy zwrotki, refreny… wstawki… No i każda miała w tym swój udział. Rozumiałyśmy się w tej kwestii bardzo dobrze! Wiedziałyśmy co nam w duszy gra i co chciałyśmy przekazać tą piosenką. Zależało nam też na prostej melodii, taką która wpada w ucho i łatwo ją zaśpiewać 🙂 No i w refrenie jest “siostro”, bo jesteśmy kobietami i pisałyśmy to z naszego punktu widzenia. To nasze emocje! 🙂 Ale można sobie łatwo wymyśleć własne słowa w refrenie w wersji dla panów, nie krępujcie się przerabiać!


Wysyłałyśmy wiadomości i filmiki! Duuużo tego było!



IMG_4458.PNG

IMG_4457.PNG
 

W sierpniu Monia zaprosiła mnie i inne SUP girls na “Mazurski Chill”, czyli zlot u niej na działce, na Mazurach. To był epicki wyjazd! Może uda mi się kiedyś o nim opowiedzieć? Choć łatwo nie będzie, ze względu na pozytywną złożoność przebiegu zdarzeń. Jednym z takich zdarzeń było wspólne SUPowanie o zachodzie słońca i granie i śpiewanie tejże piosenki. To wówczas pierwszy raz ujrzała one światło dzienne i została wysłuchana przez grono dziewczyn, które uczestniczyły w zlocie 🙂 (pozdrowienia kochane!).

84310241-5055-4940-8D29-63A6D2E0951B-F4F64CB5-C3B6-4C87-9F8C-0DE44C8F011D.jpg
 

No i taka to krótka historia tejże piosenki. Morał z niej płynie taki, że:

  • pasja prowadzi cię w różne zakamarki… nawet te muzyczne, gdzie swoje uczucia możesz przekuć w melodię

  • jeśli dzielisz z kimś wspólne zajawki, może powstać coś pozytywnego! I dzielące nas kilometry nie są żadną przeszkodą 🙂


90 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page