top of page

W co się ubrać na jesienno-zimowy spacer na SUPie

Zaktualizowano: 4 maj 2021

Nie uwierzyłabym chyba sama sobie kupując w czerwcu deski, że przyjdzie jesień a ja (my) będziemy pływać. Moja mama od razu skazywała mnie na niepowodzenia mówiąc coś w stylu:

“Skończy się lato i odłożycie deski na bok, opłaca się je Wam kupować? Szkoda chyba kasy, Gosia, zastanów się….”

W sumie muszę jej trochę przyznać rację, bo sama siebie nie posądzałabym o to, że wyściubię nos na SUPa kiedy temperatura spadnie poniżej 15*C. Przyszły temperatury poniżej 15-stu i nie zrobiły one na mnie w ogóle wrażenia. Przyszły i chłodniejsze, około 10 i też ok, szczególnie kiedy świeciło słońce. Ale nastał taki dzień, kiedy przyszły temperatury na dworze około 5 i poniżej. I co? PŁYWAMY NADAL w dodatku z wielką przyjemnością! Wybierając odpowiednią pogodę i ubiór nadal można czerpać przyjemność z wodnych spacerów.

 

W co się ubrać na SUPa jesienią i zima?


Idealnie byłoby mieć taki strój jak drysuit / suchy kombinezon. Jednakże ich ceny póki co powalają nas na kolana. Kosztują mniej więcej tyle co deska. Po tym sezonie wiem, że warto na niego zbierać, bo sezon na SUPowanie nie kończy się dla nas wraz z nadejściem jesieni. Wygląda on tak jak poniżej. Mają one na pewno różne parametry, w które się jeszcze nie zagłębiałam, zrobię to w odpowiednim czasie. Niezaprzeczalną ich zaletą jest nieprzepuszczanie wody, więc krótka nieprzewidziana kąpiel w wodzie nawet w chłodne dni nie jest groźna.



drysuit.jpg

My póki co radzimy sobie w inny sposób i śmiało mogę go Wam zarekomendować, bo sprawdziłam go na sobie podczas naszej ostatniej mocno zimnej, jesiennej SUP sesji na bezimiennym jeziorze w miejscowości Lipy.


4ACC1867-8FA9-4F13-97CA-66300758B121.jpg

Temperatura miała około 5 stopni Celsjusza, było jednak bezwietrznie. A jak nie ma wiatru, to od razu wydaje się, że na dworze jest cieplej niż termometr pokazuje. Nie chciałam dużo inwestować w jakieś mega profesjonalne ubrania, więc zakupiłam brakujące elementy w mojej garderobie w Decathlonie. Dość budżetowo i jakość spoko. Nigdy mnie ciuchy z Decathlonu nie zawiodły jak do tej pory.


W czym pływałam podczas tej wyprawy?


Piszę o sobie, bo Maciej to oddzielna historia. On nigdy nie marznie, zimą chodzi bez kurtki a nawet kiedyś w góry, mroźną zimą się bez niej wybrał (haha). Dostał wtedy ode mnie OPR i musieliśmy się po nią wracać po przejechaniu około 150 km trasy. Długa historia.

Wczoraj miał na sobie piankę ( —->>> dokładnie TĄ ), jest świetna pomimo niskiej ceny. Też ją mam w wersji dla kobiet. Jednak już przy około 10 stopniach na dworze było mi w niej za zimno, nawet z okryciem wierzchnim.


Zatem ja pływałam w:

  1. bieliźnie termoaktywnej – leginsach oraz koszulce

  2. spodniach turystycznych ze stretchem – mają właściwości hydrofobowe, fajnie się rozciągają i są z ociepleniem. Nie krępowały ruchów i były odporne na zachlapania.

  3. butach do nurkowania 6,5 mm z grubszą skarpetką

  4. kurtce typu softshell oraz bluzie sportowej (planowałam założyć cieplejszą kurtkę narciarską, ale byłoby mi za ciepło, miałam ją na wszelki wypadek w plecaku wodoodpornym)

  5. rękawiczkach trekkingowych – z gumowymi elementami aby wiosło nie ślizgało się w dłoniach. Rękawiczki te umożliwiają korzystanie ze smartfona dzięki dotykowym elementom na kciuku i palcu wskazującym. Dla nas to niezbędne bo wszystkie fotki cykamy smartfonami

  6. MEGA, MEGA pozytywnie wypadły te ubrania podczas tych warunków pogodowych. Stopy w ogóle mi nie zmarzły, ręce także. Generalnie w ogóle nie zmarzłam. Przy zimniejszych temperaturach na pewno założę grubszą kurtkę, rękawiczki oraz cieplejsze buty. Myślę, że te do nurkowania nie dadzą rady w ujemnych stopniach. Będę to testować. W końcu uczymy się wszystkiego sami, metodą prób i błędów dochodzimy do różnych wniosków.

 

Fotorelacja


5D659076-2716-4FBC-BF1B-D6CCB81E2211.jpg

931E9B14-3BA3-4BA3-AC61-61755CE68242.jpg

21B4D967-A455-4390-8063-353EE8CB4C4B-(1).jpg

393505BD-FEA0-424D-8949-8A782D17BD25.jpg

Da się zauważyć, że nie mamy na sobie rękawiczek. Dopiero w połowie wyprawy ręce zaczęły marznąć i to w sumie głównie przez kontakt z zimnym metalem wiosła.


5D2FB04A-A68A-4F97-B505-786069F35ABA.jpg

2350D6E2-FFE3-4C2D-8C45-022E31AF8DCA.jpg

Całe jezioro było dla nas! Nie spotkaliśmy żadnej żywej duszy! Niesamowite. Dużo stukających dzięciołów w drzewa oraz ogromne ławice ryb, które pływały pod deską. Było je widać na płyciznach. Czegoś takiego jeszcze nie miałam okazji doświadczyć.


914D609E-9345-4DD7-90B1-77E4C2A08BC8.jpg

39DF15E3-708A-4D36-A5A7-89E16192B9B1.jpg

66FB93F0-9435-4167-9188-50278A676A2B.jpg

4031EBEB-6A3C-4D66-B3DB-7F9FC11ABAA9.jpg

C15925D2-48B7-43F8-A1B6-AF1F963E1A4F.jpg


C379A252-5E62-4F99-A00F-FBACC97B22CF.jpg

B69F7BB1-AF39-495E-A09F-42DB2B013B84.jpg

DDCE9B9D-C698-40EC-A55C-C479AF24B56D.jpg



Do następnego razu!


36 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page