Wyspa Chełminek to niezwykle interesujące miejsce na mapie Zalewu Szczecińskiego, szczególnie pod kątem SUP wycieczki! Od dawna czaiłam się na to aby opłynąć ten skrawek zalewu. Jeśli czas na to pozwalał to jednak pogoda bywała kapryśna i plany trzeba było weryfikować. Pewien listopadowy dzień w końcu pozwolił na ich realizację. Wiosła w dłoń, deski w plecaki i ruszyliśmy! Trzeba było ubrać się cieplej, bo aura jak widać na zdjęciu nie napawała ogromnym optymizmem. Jednak niewielki wiatr zachęcał do wyprawy. Okazało się, że taki klimat pogodowy nadaje się idealnie na zwiedzanie wyspy! Dlaczego? O tym poniżej we wpisie 🙂 Zapraszam!
Wyspa Chełminek
Warto troszkę o niej napisać zanim pojawi się relacja z naszej SUP wycieczki wokół wyspy. Owszem, można sobie otworzyć Wikipedię, ale jeśli nie chce się Wam tego robić, przytoczę kilka faktów o wyspie (doceńcie, robię to z pamięci :P):
Powstała sztucznie – w wyniku pogłębiania ponad 130 lat temu toru wodnego, który łączy Świnoujście ze Szczecinem. Tor wodny przebiega kilkanaście metrów od wyspy, więc można tam zaobserwować spory ruch statków przeróżnej maści 🙂
Jej nazwa pochodzi od wyrazu chełm (starosłowiańskie słowo) – które oznacza wzniesienie, wzgórze. Choć widziana z góry na mapie google przypomina mi także troszkę hełm. Jednak są to słowa o zupełnie innym znaczeniu a brzmią tak samo 🙂
Wyspa jest obecnie niezamieszkana, dawniej mieściła się tam stacja nautyczna
Powyżej trasa naszej wycieczki, która liczyła około 6 km. Warto obrać kierunek zwiedzania w zależności od kierunku wiatru. Wówczas pół wyspy można opłynąć zazwyczaj w spokojnych warunkach na wodzie. Choć bliskość toru wodnego nie ułatwia SUPowania po zachodnim brzegu Chełminka, spore jednostki pływające wytwarzają niemałą falę! Warto mieć to na uwadze 🙂
nasza SUP wycieczka
Zazwyczaj polecam Wam miejsce do zwodowania się i rozłożenia desek. Tym razem tego nie zrobię ponieważ lokacja, w której zatrzymaliśmy auto mieściła się za znakiem teren prywatny. Wjechaliśmy tam na własną odpowiedzialność licząc się z ewentualnymi konsekwencjami. Choć nie ukrywam, że miejsce było bardzo dogodne dla SUPowiczów do zejścia na wodę… No cóż… szukajcie w google a znajdziecie 🙂
Opiszę Wam zatem nasze wrażenia posługując się niezastąpionymi zdjęciami, które uwielbiamy cykać! To ich robienie sprawia, że nasze wycieczki długo trwają i przepłynięcie 6 km trwa nawet 2, 3 godziny 🙂 Taki jest nasz stajl! 🙂 Czerpiemy z tego ogromną radochę, co pewnie już zdążyliście zauważyć 😛
Po wypłynięciu z oazy trzcinowej, wyspa niemalże od razu nam się pokazała! Specjalnie zwodowaliśmy się blisko aby niemalże od razu móc zacząć eksplorować brzegi wyspy. Okazały się one niezwykle klimatyczne! WOW! Powiem Wam, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie, poprzez to, że biła od nich niezwykła i nieposkromiona dzikość. Co mam na myśli? Masę powalonych drzew, wysuszonych, sprawiały wrażenie obumarłych. Wysokie trzciny okalały wyspę tworząc dodatkowy przesmyk między większymi wodami zalewu, a bezpośrednim brzegiem Chełminka. Te ścieżki między trzcinami były urocze, aczkolwiek trzeba było uważać na ewentualną wywrotkę z SUPa, bo płytko niemiłosiernie! 🙂
Pewnie dodatkowo aura pogodowa sprawiała takie wrażenie mroku i tajemniczości. Dla mnie idealnie! Nie ma przypadków 🙂 Dlatego zupełnie nie żałowaliśmy, że wybraliśmy się w taką szarugę. Jestem ciekawa jakie wrażenie na mnie zrobi wyspa, kiedy wrócimy tam latem lub wiosną? Dam znać 🙂 Czy jej mrok troszkę zniknie?
Zachodnie wybrzeże wyspy jest dodatkowo wzmocnione stalową konstrukcją ze względu na sąsiedztwo z torem wodnym. Z tego samego powodu umieszczono na jego krańcach dwie stawy nawigacyjne. Czyli te czerwone budki ze zdjęć poniżej. Są to latarnie, które emitują czerwone światło dla statków, ostrzegając przed ewentualnym wypłynięciem w wyspę.
Dla nas oczywiście była to gratka fotograficzna. Szczególnie stawa północna, która jest wyższa niż południowa. To w jej pobliżu zeszliśmy na ląd i odpaliliśmy drona! Efekt tych ujęć możecie obejrzeć poniżej. Myślę, że jest to fajne miejsce dla miłośników nie tylko SUPowania ale także fotografii plenerowej 🙂
Tuż obok przepływają ogromne statki. Zobaczcie jakie udało nam się uchwycić!
Nie wiem skąd to mam, ale już od dawna kręcą mnie takie stoczniowo-fabryczne klimaty. Bardzo lubię oglądać zdjęcia z tego typu miejsc pokazujące żelazne olbrzymy, czy też dymiące, wysokie kominy. Choć z naturą ma to mało wspólnego (a tę kocham miłością nieskończoną), to mimo wszystko dokładnie taki klimat ma dla mnie jakiś nieopisany urok. Hmmm….
podsumowanie
Wyspa Chełminek to obowiązkowe miejsce moim zdaniem do opłynięcia w naszym rejonie Szczecina. Nie da się tam nudzić! My na wyspę zeszliśmy tylko na chwilę z braku czasu, ale wierzę, że sama wyspa ma wiele widoków do zaoferowania. Można tu poczuć kontakt z naturą, ale też nacieszyć oko industrialnymi klimatami. O naszej SUP wycieczce wokół Chełminka nagrałam także swój pierwszy w życiu podkast 🙂 Możecie go posłuchać klikając w ten link >>> Opowieści Wodą płynące: Wyspa Chełminek – dziki industrial
ZAPRASZAM do osłuchania 🙂
Buziaki
#zachodniopomorskie #natura #statek #wyspa #szczecin #chełminek #statki