top of page

Zimowe pływanie na SUPie

Zaktualizowano: 4 maj 2021

Zimową porą pływaliśmy dwa razy. Dopiero, czy aż? Nie zważając na liczby sądzę, że to już wystarczająca ilość aby śmiało stwierdzić, że SUPowanie o tej porze roku jest prawie równie fascynujące co wiosną czy latem. Dla nas na pewno! Na jeziorach panuje ogromny spokój, ludzi prawie nie widujemy. Totalny chill. Choć jak chwilami o tym rozmyślam to słowo “zima” też jest nieco na wyrost w tym roku…. Bo w zachodniopomorskim taka zima, że temperatura utrzymuje się ciągle powyżej zera. A śniegu ni widu, ni słychu. Hmmm…. z resztą widać po zdjęciu głównym do tego posta. Zrobione 6 stycznia!

 

Szczerze to nie przepadam za zimą i z utęsknieniem czekam na dłuższe i cieplejsze dni. Cieszy mnie jednak fakt, że mimo aury za oknem, nie odłożyliśmy desek na strych i nadal są w użyciu. Brakuje mi białego puchu. O tak! Przebywanie na środku jeziora, kiedy świat przykrywa biała pierzynka?? Mogłoby być cudnie. A że Szczecin zazwyczaj nie jest zmrożony do cna, to myślę, że udałoby się takie przedsięwzięcie aby zdążyć się zwodować zanim by wody zamarzły…

Poniżej kilka fotek z naszej zimowych eskapady, ale przy okazji także kilka rad i spostrzeżeń, które zimą warto wdrożyć w życie.


poszukiwanie miejscówki


Należymy do tych SUPowiczów, którzy lubią eksplorować okolicę, nawet zimą. Choć generalnie zimą lepiej pływać tam, gdzie się już było i wie się, że jest bezpiecznie. I przede wszystkim tam, gdzie jest jakieś dogodne miejsce zejścia do wody. Lepiej unikać moczenia się, nawet jeśli posiada się buty neoprenowe. Mam na myśli pomostki, jakieś betonowe uskoki, czy brzeg z odpowiednio głęboką wodą, która pozwala bezpośrednio zejść na deskę.

Ale my…wracamy tylko w te miejsca, które nas totalnie zachwyciły lub po prostu nie udało nam się ich w całości zwiedzić z poziomu deski. Z reguły lubimy poszukać jakiegoś nowego miejsca. Jak szukamy miejsc na zwodowanie się? Z pomocą przychodzi Google Map 🙂 Mamy szczęście, że Szczecin leży w takim regionie, że jezior i rzek mamy pod dostatkiem, po polskiej, jak i po niemieckiej stronie. Zima nie przeszkadza nam aby ich poszukiwać.


NASZ SPOSÓB WYSZUKIWANIA MIEJSC:


  1. Otwieramy Google Map i na widoku uproszczonym poszukujemy jeziora, które wydaje nam się interesujące kształtem. Lubimy podłużne jeziora o ciekawej linii brzegowej. Najlepiej aby były otoczone lasem. Jeziora leżące w polu zazwyczaj są mniej interesujące. Szukamy też takich, które mogą być połączone z drugim jeziorem jakimś kanałem. Choć to czy jest on przepływalny okazuje się dopiero na miejscu.

  2. Gdy, któreś wpadnie nam w oko, przełączamy się na widok satelitarny i sprawdzamy okolicę. Czy jest ciekawe otoczenie jeziora, czy są jakieś drogi dojazdowe i szukamy możliwego zejścia do wody. Nie zawsze udaje nam się trafić. Czasem musimy zawracać, szukać nowych możliwości wodowania lub zupełnie zmienić jezioro. Jednak nasze doświadczenie w tej kwestii rośnie i jest coraz łatwiej.

  3. Czasem aby dowiedzieć się nieco więcej o jeziorze poszukuję zdjęć i informacji na jego temat w sieci. Nie zawsze jednak się to udaje, niektóre istnieją jedynie na mapach, bez żadnych obszerniejszych opisów. Zawsze istnieje ryzyko, że jezioro będzie brudne i śmierdzące – takie też są – szczególnie te mniejsze…. ryzyk-fizyk.

  4. Gdy cel ustalony? Zapisujemy pinezkę i wyznaczamy trasę w nawigacji – czas START.


jezioro-mapa-wskazówki.jpg

czas pływania


Pamiętamy o tym aby zimą zwodować się o odpowiedniej godzinie. Dzień jest krótszy, trzeba zejść z wody przed zmrokiem aby nie zastały nas egipskie ciemności. O ile latem pływanie po zachodzie może mieć swój urok, tak zimą tego nie widzę. Poza tym temperatury są niższe, zbyt długie pływanie na pewno znacznie bardziej wyziębia organizm – pomimo ruchu – wiadomka. Całodniowe eskapady zimowe u nas się nie sprawdzają. 3 godziny max byliśmy na wodzie i było bardzo spoko!


warunki pogodowe


To jeden z ważniejszych dla nas wyznaczników. Jeśli pogoda nie sprzyja, nie ma co marzyć o wiosłowaniu. Oczekujemy bezwietrznych dni lub z niewielkimi podmuchami wiatru. Oczywiście też takich bez silnych opadów deszczu. Z pomocą przychodzi nam aplikacja YR ( >>> link do aplikacji) – jest ona dla mnie niezwykle czytelna i jej prognozy sprawdzają się niemalże w 100%. Jeśli chodzi o wiatr – to nadal jest on dla mnie nieco nieodgadnionym żywiołem, bo zdarza się tak, że wieje dość mocno, a na jeziorze nie ma fal i jest względy spokój. Lub na odwrót – ciągle zgłębiam jego tajniki. Latem też zawsze sprawdzamy siłę wiatru, jednak nawet jeśli wieje nieco mocniejszy, po prostu nastawiamy się na bardziej wymagające wiosłowanie.


inne zasady bezpieczeństwa


Mam kilka swoich przemyśleń na ten temat, więc je wypunktuję, aby nie rozwodzić się zbytnio.


  1. tak jak wiosną i latem się zdarzało – tak zimą nie wybrałabym się sama na wodę. Lepiej pływać z kimś, nigdy nie wiadomo – jeśli zaliczy się wpadkę, druga osoba zawsze może pomóc lub wezwać pomoc

  2. dobrze jest mieć zawsze telefon ze sobą (latem czy zimą) zabezpieczony przed zamoknięciem. Najlepiej przechowywać go w specjalnym etui – w razie konieczności wezwania pomocy, zabłądzenia – nie zawsze stosujemy się do tej zasady, bo mamy telefony odporne na zachlapania i krótki kontakt z wodą. Ale o tym kiedy indziej.

  3. dobrze jest panować nad czasem i sprawdzać godzinę – latem zapominamy się i czas nie ma dla nas większego znaczenia. Zimą muszę pamiętać o tym aby zerkać na zegarek i wiedzieć ile czasu zajmie nam powrót do miejsca docelowego

  4. zimą wolimy wybierać małe akweny są zazwyczaj spokojniejsze i zdążymy je całe opłynąć

  5. ciepłe ubranie, odporne na zachlapania – a najlepiej to już zaopatrzyć się w suchy supowy kombinezon. Jednak nie dajmy się zwariować i bez niego da się pływać 🙂 Pisałam już o tym, w co się ubieramy – nadal się sprawdza przy tych temperaturach >>> link do wpisu

  6. kamiezelka – kapok – lub sprzęt typu restube – to drugie to zdecydowanie nasz faworyt i jest na naszej liście zakupów, bo jak pewnie zauważyliście nie przepadamy za pływaniem w kapokach (choć w wielu miejscach zakładamy)

  7. Jeśli macie jakieś doświadczenia w kwestii bezpieczeństwa na wodzie zimą, to dajcie znać. Z chęcią ubogacę naszą wiedzę i bezpieczeństwo


fotorelacja


A tu wrzucę Wam fotorelację z naszego zimowego SUPowania – własnie z 6 stycznia. Jak zwykle trafiliśmy! Choć było to 3 jezioro, które obstawialiśmy. Pierwsze nie miało zejścia i było za bardzo na polu. Drugie miało zejście jako-takie…. było też o połowę mniejsze niż to w Plowen. Ostatecznie trafiliśmy własnie tu i było ekscytująco! Obejrzyjcie sobie filmik 🙂 Na nim widać więcej. (>>> link do filmiku)


CE562606-7FA7-4FFD-BA6B-30EAB3AE46E8.jpg

ADE19B0C-CCFE-4DF6-B621-2A2B1C04738E.jpg

B7730B56-86F9-4ACB-86BD-352E72316F49.jpg

I taką czułam radochę, że nie mogłam się powstrzymać od wygłupów 🙂


F5C3E850-56FE-465A-99ED-BF7BCEA9E296.jpg
5548C97F-999D-46BD-9B40-D4C57FC402C3.jpg
FABC97E4-2AFA-45D8-88E6-2FE19CC14468.jpg


W pewnym momencie mocno padał śnieg. No ale, że były 2 stopnie to roztapiał się momentalnie


8D3160C1-B122-4326-AC47-6D9B2147CA70.jpg

801A2DDB-75DE-482E-A7B8-B2DC058B36E9.jpg

A gdy już składaliśmy deski, to nagle ukazał się piękny zachód słońca, który pokolorował drzewa na rdzawo i na złoto i na pomarańczowo. Aż ten pomarańcz na drzewach bił po oczach a efekt wydawał się być nierealny a obraz rozmazany. Dokładnie tak było!


IMG_8902.jpg

IMG_8890.jpg

photo.jpg


Do następnego! Dzięki, że jesteście!


21 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page